21stCentruryBreakdown6

Billie Joe dla magazynu Maxim – sierpień 2009

Powinienem nazywać cię Billie Joe czy BJ?
Niektórzy nazywają mnie Billie, niektórzy Billie Joe, obie opcje są spoko. Ale tylko mój teść mówi do mnie BJ. I jest jedyną osobą, która może to robić.

Rozumiem. Więc, BJ, co jest najfaniejszą rzeczą w byciu w najbardziej olbrzymim punkowym zespole na świecie?
Granie wielkich koncertów. Patrzysz na arenę wypełnioną 50,000 szalejących ludzi i myślisz ” o kurwa, nie ma innego miejsca na świecie, w którym chciałbym być”.

Nieźle jak na kogoś, kto nie skończył szkoły. Czy czasami tego żałujesz?
W sumie to nie. Miałem tak wielkie zaległości, że właściwie było niemożliwe, żebym uzyskał dyplom. Założyliśmy zespół, graliśmy koncerty i właśnie nagraliśmy naszą pierwszą EPkę. W końcu zrozumiałem, że szkoła średnia nie miała dla mnie żadnego sensu. Więc ją rzuciłem. Ale wydaje się, że wyszło mi to na dobre.

Jaki byłeś jako dzieciak? Klasowy klaun? Podrywacz?
Głównie po prostu paliłem zioło. Nie mieliśmy za wiele kasy, więc musieliśmy się bardzo ograniczać, dopalaliśmy lufki, typowe zagranie ćpunów. Za każdym razem, gdy chciałem skończyć z paleniem trawki, pojawiał się nowy wynalazek w stylu palenia z wiadra i myślałem „cóż, przecież nie mogę rzucić teraz, jeszcze tego nie próbowałem!”.

Piłeś na hejnał Robitussin*, paliłeś trawę i brałeś tony fety. Jakiego narkotyku nigdy byś już nie spróbował?
Zdecydowanie LSD. Nie żałuję brania go, ale jestem pewny, że już tego nie zrobię. Jestem na to zbyt znerwicowany. Siedziałbym w kącie, ssąc kciuk przez dziewięć godzin.

Green Day może być najbardziej politycznym zespołem w historii rocka. Czy kiedyś startowałeś w wyborach?
Nie. Byłem w Green Party przez chwilę i chciałbym być bardziej aktywny politycznie, ale ubieganie się o stołek byłoby ciężarem. To zdecydowanie zbyt… „chrześcijańskie”. Musisz być taki święty. Co właściwie oznacza, że musisz być kłamcą.

Pojawił się musical na podstawie American Idiot. Czy myślałeś kiedyś o aktorstwie?
Dostawałem dużo propozycji w latach ’90, w okolicach wydania Dookie, typowe tandetne nastoletnie role. Ale nie chciałbym od razu grać w filmie. Wolałbym raczej zacząć od czegoś małego – może wystąpić w internetowym skeczu na Funny or Die. Lubię rozśmieszać ludzi.

Kto zagrałby ciebie w filmie biograficznym?
Boże, nie wiem. Ktoś wyższy ode mnie byłby spoko. Nie, ktoś niższy jak Tom Cruise! Jak w tym filmie o The Doors, gdzie każdy był brzydszy niż prawdziwi ludzie z zespołu.

Jesteś w związku małżeńskim z tą samą kobietą odkąd miałeś 21 lat. Proszę, obroń monogamię.
Znam Adrienne od 19 lat, więc jest tu zaufanie i wiara. Możesz wplątać się w niezłą jazdę! Plus jeśli pewnego dnia seks jest rozczarowujący, masz zawsze następne podejście, by się obronić.

No dobrze, panie Farbowane-Włosy-I-Eyeliner. Czy dywan pasuje do zasłon**?
Właściwie to podłoga jest gładka. Golenie ciała przez facetów jest super. Trzeba o siebie dbać.

Masz dwóch synów, 10 i 14 lat. Jakim jesteś ojcem?
Różnym. Z jednej strony potrafię być dość konserwatywny, ale z drugiej moi synowie przyprowadzają przyjaciół, którzy mówią „O kurczę, spójrz na te wszystkie tatuaże! Wasz tata jest szalony!”. Byłem trenerem Małej Ligi [Baseballowej], dopóki nie skończyli 10 lat. Później nie dałem już rady. Moje umiejętności są na poziomie porządnego jedenastolatka.

Czy kiedykolwiek rozmawiałeś ze swoimi synami o twojej jeździe pod wpływem w 2003 roku?
Nie i nigdy tego nie zrobię. Nikt nie chce słyszeć o nocy, którą jego ojciec spędził w więzieniu. To ta rzecz w moim życiu, z której nie jestem dumny – to było niebezpieczne. To była jedna z tych „wszystko- jak-popadnie” nocy – piwo, wino, wódka. A ja mam tylko 172 cm wzrostu i ważę 66 kilogramów. W drodze do domu przejechałem na czerwonym świetle i następną rzeczą jaką pamiętam było tylne siedzenie radiowozu. Nie ma czym się chwalić.

Czy poczułeś się urażony, gdy Johnny Rotten z Sex Pistols nazwał Green Daya „pozerami w chujowych ciuchach”?
Nie. Ten gość nie ma do powiedzenia nic miłego o nikim. To rodzaj nieszkodliwego starego człowieka. Kogo on obchodzi? To bezsensowna kłótnia.

Skoro już o tym mowa…*** Czy to prawda, że czasami sikasz do łóżka?
Ok., jest tak: jeśli jestem porobiony, ciężko mi znaleźć łazienkę. To nie jest sikanie do łóżka – to sikanie gdziekolwiek jestem. Przykładowo kilka miesięcy temu przyszedłem do domu całkiem pijany i następnego dnia Adrienne rzuciła: „Wiesz, że w nocy poszedłeś do łazienki w szafie? Spuściłeś wodę, ciągnąc za wieszak”.

Nie jesteś znany jako szczególnie religijny koleś. Co się według ciebie dzieje, kiedy kopiemy w kalendarz?
Mam wrażenie, że będę miał małą sprzeczkę z Tym Na Górze, gdy przyjdzie na mnie czas. Ale przynajmniej nie jestem Michaelem Jacksonem z Elvisem Preasleyem czekającym w niebie, by skopać mi tyłek. Elvis jest tam w górze z parą kastetów z imieniem Michaela na nich. A skoro już o tym mowa, słyszałem, że próbują znaleźć nowego Króla Popu. Mógłbym na to pójść.

No i koniec. Ale gdy wreszcie możesz odejść, co chciałbyś napisać na swoim nagrobku?
Obojętne – byle nie byłoby to TIME OF YOUR LIFE.

* Robitussin to syrop z dekstrametorfanem, czyli pochodną morfiny.
** Slangowe określenie na… golenie miejsc intymnych.
*** W oryginale Billie zakończył swoją poprzednią wypowiedź idiomem „pissing contest”, do którego nawiązuje prowadzący wywiad.

Oryginał: http://www.greendayauthority.com/articles/121/1/

Tłumaczenie: Jaszczurka, Sweet child

Jaszczurka

Twierdzi, że została przeznaczona Green Day’owi w dniu narodzin, ponieważ przyszła na świat w roku wydania Dookie. Kiedy nie wyżywa się literacko, pisząc artykuły na stronę, studiuje medycynę weterynaryjną. Jej życiowy cel to przybicie piątki z Jeffem. Kontakt: