19800990_10155167166193961_5162368500324458855_o

Niefortunny koniec europejskiej trasy

Od jakiegoś czasu Green Daya prześladuje coś, co można by nazwać pechem. Z problemów z zasilaniem na festiwalu Sounthside udało się całkiem zgrabnie wybrnąć (chyba niewielu fanów narzekało, słysząc piosenki w wersji pół-akustycznej), ale odwołany w ostatniej chwili koncert w Glasgow zostawił kilkadziesiąt tysięcy rozgoryczonych fanów, którym zespół nie był w stanie zapewnić żadnej rekompensaty.

Kulminacyjny punkt niefortunnych wydarzeń miał miejsce podczas ostatniego koncertu trasy, czyli na hiszpańskim festiwalu Mad Cool. Przed występem Green Daya tuż obok sceny zaczęli swój występ akrobaci, mający za zadanie umilać publiczności oczekiwanie na kolejnego artystę. Jednak zobaczenie, jak jeden z nich spada z olbrzymiej wysokości wprost na ziemię, z pewnością nie było miłe. Jak okazało się później – mężczyzna zmarł. Organizatorzy festiwalu podjęli decyzję o kontynuowaniu go zgodnie z planem. Green Day zagrał więc normalny koncert, czym wywołał niesamowitą burzę wśród internautów.
Przed wydaniem osądu należy jednak pamiętać, że zespół zapewne był nieświadomy tragicznego obrotu sprawy (akrobata został zabrany do ambulansu, wiadomość o jego śmierci pojawiła się dopiero po jakimś czasie), a poza tym decyzja o odwołaniu bądź kontynuowaniu występu w tym przypadku nie należała do nich.

Oficjalne oświadczenie organizatorów: 

Edit 09.07
Oświadczenie od Billie’ego:

Ostatniego wieczoru na festiwalu Mad Cool w Hiszpanii zdarzył się straszny wypadek. Akrobata o imieniu Pedro zginął podczas swojego występu tuż przed koncertem Green Daya.
Jest nam bardzo przykro, modlimy się za Pedro i jego rodzinę w tym okresie rozpaczy. Nie potrafię sobie wyobrazić, przez jak wielkie cierpienie przechodzą jego bliscy.
Wiele z was zastanawia się, dlaczego zagraliśmy koncert po tym wypadku.

Green Day nie słyszał o zdarzeniu aż do końca koncertu. Nie wiedzieliśmy nawet, że był jakiś występ akrobatów. Te festiwale są wielkie. Tyle rzeczy dzieje się w tym samym momencie, że niemożliwe jest być na bieżąco z każdym artystą. Byliśmy na backstage’u położonym około pół mili od głównej sceny festiwalu. Rozgrzewaliśmy się i byliśmy gotowi do wyjścia o 23:25.

15 minut wcześniej nasz tour manager dowiedział się od lokalnych władz, że mamy poczekać na wejście na scenę z powodu jakichś kwestii bezpieczeństwa.
Kwestie bezpieczeństwa wdrażane są na każdym koncercie. NIE powiedziano nam dlaczego, co także jest normalne. Czekaliśmy, jak nam przykazano. Nie mieliśmy pojęcia, że zdarzył się jakikolwiek wypadek.
Dostaliśmy zielone światło. Zespół wskoczył do vanów i pojechał do głównej sceny.
To był ostatni koncert naszej europejskiej trasy i wszyscy byliśmy bardzo podekscytowani by zagrać po raz ostatni z głębi naszych serc.
Byliśmy na scenie około północy i graliśmy przez mniej więcej dwie i pół godziny. Wszystko wydawało się normalne. Tłum i fani dobrze się bawili. Zeszliśmy ze sceny i pojechaliśmy z powrotem do obozu artystów.
To tam przekazano nam szokujące informacje o Pedro. Nie mogliśmy w to uwierzyć. Nie wiemy, czemu organizatorzy zdecydowali się nie mówić nam o tym przed koncertem. Wszystko co wiemy, zostało nam powiedziane po naszym występie.
Coś takiego nigdy nie miało miejsca przez 30 lat koncertowania Green Daya.
Jeśli wiedzielibyśmy przed naszym występem, najprawdopodobniej w ogóle byśmy nie zagrali. Nie jesteśmy bez serca. Bezpieczeństwo i dobre samopoczucie na każdym z naszych koncertów są absolutnym priorytetem.
To, co przydarzyło się Pedro jest niewyobrażalne. Jeszcze raz składamy kondolencje jego przyjaciołom i rodzinie.

Jesteśmy również przerażeni i załamani z powodu wszystkich, którzy byli świadkami tej tragedii.

Z poważaniem,
Billie Joe Armstrong

 

Europejska trasa Revolution Radio została już zakończona. W sierpniu i wrześniu Green Day będzie koncertował po Stanach Zjednoczonych, a w październiku po siedmioletniej przerwie wróci do Ameryki Południowej. Życzymy, by reszta trasy przebiegała bez żadnych niechcianych niespodzianek.

Jaszczurka

Twierdzi, że została przeznaczona Green Day’owi w dniu narodzin, ponieważ przyszła na świat w roku wydania Dookie. Kiedy nie wyżywa się literacko, pisząc artykuły na stronę, studiuje medycynę weterynaryjną. Jej życiowy cel to przybicie piątki z Jeffem. Kontakt: