Nimrod

Nimrod

Last Ride In

Reżyseria: Lance Bangs

Długość: 3:52

Chwila moment, przecież to wideo roboty fanów - zlepek różnych ujęć zza kulis, z koncertów i tym podobnych. To nie może być oficjalna produkcja.

Powyższa myśl wyraża reakcję niektórych fanów na ten OFICJALNY teledysk. Szczerze? Sama patrzyłam w ten sposób na niego, gdy zobaczyłam go te n lat temu. Jak wszyscy wiemy, Green Day od zawsze był oryginalny, więc czemu nie miałby stworzyć takiego filmiku? Znajdują się w nim przeróżne sceny z backstage'u i koncertów, m.in. Tre podpalający perkusję. Warto zwrócić uwagę na tajemniczego skate'a, którym prawdopodobnie jest sam Mike Dirnt.

Nice Guys Finish Last

Reżyseria: Evan Bernard

Premiera: wiosna 1997 r.

Długość: 4:09

Do boju Green Day! Tak kochani, ten teledysk ma atmosferę iście sportową, zalatującą footballem amerykańskim, którego Watson (wychowana na piłce nożnej, siatkowej, skokach narciarskich i snookerze) nie jest w stanie pojąć. Skupmy się zatem na elementach, które są zrozumiałe dla przeciętnej osoby, kojarzącej kim jest Kurek albo Lewandowski.

Zespół ma trenera, do tego występuje na boisku do footballu amerykańskiego. Błoto, pogo, ściąga Billiego i poszkodowany Mike, a wszystko zwieńczone wybuchem radości po koncercie. Chłopaki podchodzą do niego może nie jak Christiano Ronaldo (żaden nie ma żelu na głowie), lecz jak Pudzianowski do ciężarówki. Tre za to jest polewany wodą jak rasowy bokser, a Billie zostaje zaatakowany przez fana.

Redundant

Reżyseria: Mark Kohr

Premiera: czerwiec 1997 r.

Długość: 3:23

Oglądacie ten teledysk i macie małe deja-vu? To zabieg celowy. Akcja jest trochę "zapętlona", a z każdym powtórzeniem pojawiają się nowe zachowania i postacie. Teledysk jest wzorowany na polskim filmie „Tango” reżyserii Zbigniewa Rybczyńskiego (Oscar w kategorii najlepszy krótkometrażowy film animowany w 1982 roku).

Polecamy obejrzeć ten filmik kilkukrotnie, aby zobaczyć wszystkie sceny, które się w nim pojawiają, łącznie z Ditą von Teese, zdejmującą swoją czerwoną sukienkę.

Good Riddance

Reżyseria: Mark Kohr

Premiera: jesień 1997 r.

Długość: 2:32

Piosenka dla Amandy, byłej dziewczyny Billie'ego Joe, a jednocześnie pierwsza ballada zespołu. Billie gra na gitarze akustycznej, a w międzyczasie przewijają się ujęcia z zamyślonymi ludźmi. Widzimy tu m.in. Mike'a, który głęboko rozważa problemy związane z tankowaniem samochodu, Tre'a z rozbitą głową (w tym przypadku mętny wzrok może być spowodowany chociażby wstrząśnieniem mózgu), czy też kobietę myjącą okna i marzącą o księciu w srebrnej zbroi na białym koniu. 

Hitchin’ a Ride

Reżyseria: Mark Kohr

Premiera: jesień 1997 r.

Długość: 2:53

Green Day w teatrze? A jakże! Tym razem na scenie występuje cały zespół, a nie tylko Billie "St. Jimmy" Joe. Panowie są elegancko ubrani, dominuje krata, a pan Armstrong ma nawet muchę, której nie powstydziłby się sam Andrzej Rosiewicz. Pojawia się tu także typowy dla zespołu motyw dziarskiego kroku, chociaż tym razem maszerują po ruchomej bieżni w towarzystwie pań w strojach rodem z XX wieku. 

Watson

Kiedyś nosiła glany, teraz nosi sztyblety i szpilki. Ewoluowała w korposzczura, ale GreenDay'oholizm jej nie przeszedł. Potteromaniaczka i Wiedźminoholiczka. Czeka, aż Marvel poprosi GD o nagranie piosenki do kolejnego filmu.