Wprawdzie do Sylwestra pozostał jeszcze miesiąc, jednak dziennikarze muzyczni uznali, że najwyższa pora, aby zacząć tworzyć rankingi najlepszych albumów roku. Jak wypada w nich „Revolution Radio”?
NME
Według dziennikarzy New Musical Express „Revolution Radio” zasłużyło na 39-te miejsce. Czy to nisko? Cóż, nowy krążek Green Day’a rzutem na taśmę znalazł się w przedostatniej dziesiątce, jednak warto porównać tę pozycję z albumami reprezentującymi ten sam gatunek. Z innych wykonawców szeroko pojętego rocka w rankingu znalazło się tylko Biffy Clyro, Kings of Leon, David Bowie i Iggy Pop. Fakt, ich płyty były wprawdzie wyżej niż „Revolution Radio”, ale bądźmy optymistami. Nowy krążek Green Day’a jest 5-tą najlepszą rockową płytą wydaną w 2016. Brzmi lepiej? Zdecydowanie.
Oto jak redakcja uzasadniła swój wybór:
Green Day powstał w 1986 roku, gdy to gwiazdy Hollywood zaczęły zmieniać swoje poglądy na prawicowe za sprawą kultowego Ronalda Regana. Podczas gdy Green Day wydawał album „Kerplunk” w 1991 roku, George Bush Senior zawiódł swoich ludzi podatkami. W 2004 roku „American Idiot” było idealną ścieżką dźwiękową, wpasowującą się w ducha epoki „informacyjnej doby histerii”, kiedy to Bush Jr gromił Bliski Wschód. „Revolution Radio”, nie będące tak politycznym albumem jak „American Idiot”, korzysta z energii i elementów punka, aby popędzić przez pęknięcia prawdziwego życia – strasznego, post-prawdziwego społeczeństwa pod panowaniem Trumpa. Green Day – potrzebni są teraz bardziej niż kiedykolwiek.
Rolling Stone
W przypadku magazynu Rolling Stone sytuacja „Revolution Radio” wygląda znacznie lepiej, ponieważ album uplasował się na 14-tym miejscu. Z reprezentantów gatunku wyżej znalazły się tylko ostatni album Davida Bowie oraz nowe krążki Radiohead i Rolling Stones. Warto zaznaczyć, że „Revolution Radio” w tym przypadku wyprzedziło „Post Pop Depression” Iggy’ego Popa, długo wyczekiwane „Hardwired… to Self-Destruct” Metalliki czy „57th & 9th” Stinga. Co nam to daje? 4-tą pozycję wśród najlepszych rockowych płyt 2016 roku!
Poniżej krótkie uzasadnienie, dlaczego według redakcji Rolling Stone „Revolution Radio” powinno zająć 14-te miejsce:
Po skończeniu odrobinę nieprawdopodobnej przemiany z punkowców z Bay Area do starszych, rockowych mężów stanu, Green Day na swojej 12-tej płycie postanowił zabrać się za stan, w jakim znajduje się świat. Przedstawił amerykańską psychozę za pomocą wielu piorunujących utworów oraz kilku łagodniejszych, takich jak kończące album”Ordinary World” i niewzruszone choć zwycięskie „Still Breathing”. Opierając się na pulsującej linii basowej stworzonej przez Mike’a Dirnta oraz szaleńczej grze na perkusji Tre Coola, Billie Joe Armstrong stawia czoło bolączkom społeczeństwa i osobistym demonom w piosenkach pełnych napięcia. Przypomina to szczytową formę zespołu z początku XXI wieku z domieszką przestarzałych mądrości, które dobrze odzwierciedlają zawirowania z 2016 roku.
Źródła: NME, Rolling Stone