Uno!

¡Uno!

Data wydania: 24.09.12 r.

Czas trwania: 41:44

Wytwórnia: Reprise

Producent: Rob Cavallo, Green Day

A wszystko zaczęło się od zjedzenia reklamy na you tubie’ie… No dobra, od secret show w Tiki Bar 11 sierpnia 2011 roku. Wtedy to Green Day zaprezentował kilka nowych utworów i rozgrzał do czerwoności karty sieciowe i modemy Idiotów poszukujących jakichkolwiek filmików z pierwotnymi wersjami piosenek z nowej płyty. Powstało wtedy wiele teorii spiskowych, ale nikt nie przewidział, że dostaniemy aż 3 płyty nazwane w sposób zadowalający każdego perfekcjonistę.

Uno! jest pierwszą z trzech płyt, jakie zaserwował nam zespół jesienią 2012 roku. Otwiera ją energetyczne „Nuclear Family” po którym możemy usłyszeć „Stay the Night”, kolejny energetyczny utwór, który po raz pierwszy został zagrany na żywo podczas próby zespołu przed koncertem w Dublinie 23 czerwca 2010 roku. Nie są to jedyne energetyczne numery znajdujące się na płycie. Zgodnie z zamysłem, że płyty mają odpowiadać schematowi przed-w trakcie-po imprezie, Uno! jest prawdziwym „biforkiem”. W tą koncepcję idealnie wpisuje się zwrot „celebrate” powtarzany w utworze „Carpe Diem”. Co ponadto? Beatelsowskie „Fell for You” (mówa tu o erze grzecznego kwartetu z Liverpoolu), szybkie „Loss of Control” w którym można wyczuć glam rockowy klasyk Slade’ów oraz balladę o żonie Billiego pod tytułem „Sweet 16”. Dodatkowo dostajemy rytmicznego „Troublemakera”, „Angel Blue” traktujące o problemach wieku młodzieńczego i klimatycznego „Rusty Jamesa”. Ponadto możemy usłyszeć tu pełne przekleństw „Let Yourself Go”, które może stanowić idealną odpowiedź na każdy „hejt”. Więcej nienawiści? „Kill the DJ” niewpasowujące się w muzyczną stylistykę zespołu, utwór będący  bardziej funkiem niż punkiem.

Krążek zwieńczony jest balladą o tytule „Oh Love”, który to był pierwszym singlem. Sama w sobie piosenka nie budziła większych kontrowersji, w przeciwieństwie do teledysku przedstawiającego roznegliżowane modelki kręcące się wokół zespołu. Teledysk doczekał się kilku wersji, włączając wersję ocenzurowaną i nieocenzurowaną, a także koncertową dostępną dla członków Idiot Nation. Wyglądało to niestety nie najlepiej, mimo że piosenka jest świetnym wstępem do tematyki Dos!.

Kolejne teledyski? Wspomniany już wyżej „Kill the DJ”, który jest co najmniej specyficzny. Zaczynamy od jazdy na motocyklach. Trzeba tu docenić starania Billiego, który starał się wprowadzić w teledysk trochę ekstremalnej jazdy. Ale spokojnie, żeby chłopcy nie zrobili sobie kuku dostali kaski. Nagle magicznie przenoszą się do klubu (już bez kasków), gdzie jak to na Green Day przystało dziarsko prą do przodu. W teledysku pojawiły się także disco-zombie, lesbijski pocałunek i polała krew.

Inne piosenki doczekały się teledysków które składały się z nagrań z tak zwanych secret show (patrz „Let Yourself Go”), prób („Stay the Night”, „Nuclear Family”) oraz kadrów z Quatro! („Troublemaker”).

Watson nie byłby sobą, gdyby nie wspomniał o szacie graficznej. Na okładce dostaliśmy kontynuację motywu z „Awesome as Fuck”, a mianowicie różowe krzyże na oczach Billiego. W takim samym kolorze na Uno! jest też logo zespołu. Na okładce widnieje twarz Billiego, a z tyłu płyty widzimy jego zdjęcie z haloweenowego secret show w Nowym Yorku.

Warto także wspomnieć o promocji płyty, która została przerwana przez odwyk Billiego. Doczekaliśmy się gry Angry Birds z zespołem, licznych plakatów i singli, które niestety przeszły bez echa.

 

 

Spis utworów

1. „Nuclear Family” 3:03
2. „Stay the Night” 4:36
3. „Carpe Diem” 3:25
4. „Let Yourself Go” 2:57
5. „Kill the DJ” 3:41
6. „Fell for You” 3:08
7. „Loss of Control” 3:07
8. „Troublemaker” 2:45
9. „Angel Blue” 2:46
10. „Sweet 16” 3:03
11. „Rusty James” 4:09
12. „Oh Love” 5:03

Muzyka: Green Day
Słowa: Billie Joe Armstrong

Watson

Kiedyś nosiła glany, teraz nosi sztyblety i szpilki. Ewoluowała w korposzczura, ale GreenDay'oholizm jej nie przeszedł. Potteromaniaczka i Wiedźminoholiczka. Czeka, aż Marvel poprosi GD o nagranie piosenki do kolejnego filmu.