Cytaty

Billie Joe Armstrong

Witamy w Montrealu... piep** się. Teraz tak to powinno się nazywać, "Montreal piep** się". Na autostradzie powinna być duża tablica mówiąca "Witamy w Montrealu. PIEP** SIĘ!

Myślisz, że twoje życie jest trudne? Spróbuj być rodzicem!

Piękno punku polega na tym, że każdy ma swoją własną interpretację – jak w biblii.

Nie powiem nic inspirującego; Mam zamiar piep**** od rzeczy.

Nie ma nic złego w byciu przegranym, zależy tylko jak dobry w tym jesteś.

Chcę wrócić do domu i pójść na długi spacer. I gdzie chcę iść?, nie mam pojęcia.

Jesteśmy tylko małym głupiutkim zespołem z Berkeley-Bay.

Nigdy nie pomyślałem, że bycie wstrętnym zabierze mnie tam gdzie teraz jestem.

Jesteśmy dumni z bycia punkowym zespołem, ponieważ to jest wysoko energetyczna muzyka.

Pomyłki to duża część naszej muzyki.

Obojętność rządzi, piep**** wszystko!

Jestem tym samym idiotą z Rodeo w Kalifornii, którym byłem przed wydaniem albumu Dookie.

Jeżeli mnie zobaczycie na ulicy, podejdźcie i powiedzcie "cześć". Gwarantuję, że też odpowiem CZEŚĆ.

Ta piosenka jest o zapominaniu co miałeś powiedzieć z powodu nadużycia narkotyków.

Ćwiczenie czyni mistrza, ale nikt nie jest mistrzem, więc po co ćwiczyć?

Obrzucajcie się błotem... zobaczcie jak dużo głupich rzeczy można z tym zrobić.

Ta piosenka jest dedykowana wszystkim 69-cio latkom - ta piosenka nosi tytuł - Wypalenie (Burnout).

Co? Możesz mnie dręczyć, nie rozumiem tego!

Woodstock...Mówiąc prawdę, to była rzecz najbliższa totalnemu chaosowi, której nigdy w życiu nie widziałem. Publiczność przejęła wszystko.

Możemy grać gdziekolwiek i kiedykolwiek.

Nigdy nie biegaj po deszczu w skarpetkach.

Punk to nie tylko dźwięk muzyki. Punk to także styl życia.

Nasza pasja jest naszą siłą.

To moje pieprzone życie i wiesz co? Nikt Cię tu nie prosił, tam są drzwi, papa.

Muzyka to dla mnie powietrze którym oddycham, to krew która płynie przez moje żyły, która trzyma mnie przy życiu.

Jest dużo sarkazmu w moich tekstach, bo nie uważam, aby muzyka powinna być brana poważnie. To forma ucieczki od bzdur z którymi dzielisz codzienność.

Wciąż noszę te same spodnie które nosiłem w jedenastej klasie.

Kocham moją rodzinę i przyjaciół, ale granie to moje DNA.

Im ciężej pracujesz tym szczęśliwszy jesteś.

Każdego wieczoru gram tak jakby od tego zależało moje życie.

Rock and Roll może być zarazem zabawny i niebezpieczny.

Punk rock umarł i to ja go ku*** zabiłem.

Nigdy nie lubiłem jak ludzie całowali mnie w dupę.

Pełnia szczęścia jest nieludzka.

Tak samo uroczy co obłąkany, zupełnie jak ja.

Człowiek uczy się żeby być doskonałym, ale nie da się być doskonałym, więc po co się uczyć?

Jestem w Los Angeles więc oczywiście pierwszą rzeczą na jaką zwracam uwagę są sztuczne piersi.

Nie jestem już w takiej depresji jak kiedyś. Prozac działa!

Masz problem? Ja mam pistolet. Zastrzelę Cię. Żaden problem.

Mogę być niedojrzały, ale muszę być odpowiedzialny.

Moja zaleta to dobre serce. A wadą jest to, że jest zbyt dobre.

Nie pochodzimy ze świata, w którym na porządku dziennym był widok kupy szmalu.

Szczerze to mam teraz mniej przyjaciół niż miałem kiedykolwiek.

Zapamiętaj – drugi dzień jest zawsze lepszy niż pierwszy.

Zabawa trwa póki nikomu nic się nie stanie.

Tak to się robi w Kalifornii słonko.

Tak, patrzę rano w lustro i myślę, jestem bogiem.

Ta piosenka nosi tytuł „American Idiot”. Jest o mnie.

Punk jest czymś co pozostanie na zawsze z nami, a chcąc tłumaczyć, stanie w miejscu byłoby głupotą.

Nazywam się Billie Joe Armstrong i zostałem przysłany, by uczynić życie pie****ego prezydenta Busha pie**onym koszmarem.

Atakuj swoje instrumenty! Nie pozwól, by zaatakowały Ciebie.

Wy jesteście pie***onymi przywódcami, wy macie siłę! Nie pozwólcie tym łajdakom dyktować światem, ani waszym piep**nym życiem.

Mike Dirnt

Wiele wystąpień podczas tej trasy musiało być odwołanych przez to, że publiczność była zbyt liczna.

Powiedziałem Billie'mu, 'Ciągnijmy to tak długo jak się da. Ewentualnie stracimy wszystkie pieniądze i wszystko inne. Postarajmy się tylko abyśmy mieli na koniec jedną wielką, wspaniałą opowieść.' Myślę, że będziemy mieli. W jakimś sensie już mamy.

Ludzie z dużych wytwórni całują Cię w dupę za nim podpiszą z tobą kontrakt i później wciskają ci gówna. W Reprise Records tak nie jest. Oni są prawdziwi. Wszystko, co robią konsultują z nami i to sprawia, że czujemy się dobrze.

Zapamiętałem 1994 rok jako rok w którym... zjadłem gówno.

Osobiście sądzimy, że psy przejmą kontrolę nad światem i kiedy to zrobią, obrzucą nas wszystkich gównem.

Psy przejmą kontrolę nad światem. To fakt dla wszystkich którzy w niego wierzą. Trochę jak w Biblii.

Jeśli moje dzieci nie będą się buntować, to nie będą moje dzieci.

Nie warto cały czas analizować swojego życia. Te analizy nie pomogą Ci kiedy jesteś martwy.

Piszemy muzykę dla siebie i jeśli innym również się podoba, to wspaniale.

Czasami potrzebujesz kawy, a czasami potrzebujesz „Krwawej Mary”.

Zawsze mówiłem, że świat jest lepszym miejscem dzięki Joey’owi Ramone.

Mam córkę. Ona jest najwspanialszą rzeczą jaka mi się przytrafiła. Dzięki niej mam pretekst, aby oglądać kreskówki.

Nie wiń mnie za eksplozję punk-rocka. Nie wiedziałem że nasza muzyka będzie tak wielka.

Jeśli na koniec dnia mam chińską sałatkę z kurczakiem jestem szczęśliwym chłopcem.

Cała moja religia opiera się na Gwiezdnych Wojnach.

Nie mogliśmy znieść szkoły. Brataliśmy się więc z wyrzutkami takimi jak my, buntowaliśmy się na swój sposób, słuchaliśmy muzyki, jakiej nikt nie słuchał, aż nagle trafiliśmy na punk, który wydał nam się czymś bardziej zajebistym niż wszystko inne. To znaczy, sami graliśmy niesamowicie głośne kawałki na gównianym sprzęcie i okazało się, że punkowcom chodzi dokładnie o to samo. Co nie znaczy, że ktoś z nich wywarł na nas wpływ. Ale słuchanie punkowych  kapel dawało nam kopa.

Sprzedawanie nie pasuje do tego co przekazujemy w tekstach. Nie wiemy jak temu zaradzić, nie wynaleźliśmy jeszcze złotego środka.

Nie graliśmy razem od jakiegoś czasu i cholernie dobrze się bawiliśmy. Mogliśmy odzyskać pewność siebie. Zabraliśmy tę pewność i całą pieprzoną energię do studia.

Green Day jest jak seks. Kiedy jesteśmy dobrzy, jesteśmy naprawdę dobrzy! Kiedy jesteśmy kiepscy... ciągle jesteśmy zajebiści!

Tré Cool

Jesteśmy w trasie. Stoi nasz autobus. Ludzie widzą autobus, podchodzą i pytają czy mamy jakieś książki do sprzedania. Jakie to jest głupie... książki? My nawet nie czytamy.

Nie lubimy supergwiazd i idoli rockowych.

Nigdy się nie sprzedamy, nigdy nie przejdziemy do wielkiej wytwórni, nigdy nie zagramy w MTV.

Mam wiadomość do wszystkich dzieciaków: Nie skończyłem liceum, a jestem bogaty.

Jesteśmy jak na występie świrów. Wielki cyrk piep******* świrów. Małpy, samochód z klaunami i goście w kurzych piórach. Oczywiście jest też smutny klaun.

Bierzemy tyle ile jesteśmy warci i nie sądzimy, że jesteśmy warci $22.50. Bierzemy mniejsze opłaty niż Pearl Jam.

Po powrocie z trasy odkryliśmy, że okradziono nas. Wszystko, co było nasze zginęło. Wszystkie nasze nagrania. A moje listy miłosne znalazły się w internecie.

Kiedy umrę pochowają mnie w pudle z kółkami.

Dlaczego Jezus Chrystus mnie nie przekonał? Chłopak nie pije kawy.

George Bush mógłby sprzedawać American Idiot z bagażnika prezydenckiej limuzyny.

Hej! Czy Ty przed chwilą nazwałeś mnie głupkiem?

Potrafię liczyć do czterech i od nowa. Jestem perkusistą.

Mam na rękach nowe mięśnie, nie wiem skąd się do cholery wzięły… Zdarłem też sobie dłonie. Musiałem ostatnio dać sobie pobrać odciski palców do paszportu i okazało się, że nie mam ich na jednej dłoni. Starły się od trzymania pałeczki.

Ta na mnie czeka na zewnątrz ktoś z bronią…

Jesteśmy Green Day. Możemy robić co chcemy.

Chciałbym umyć Twoją babcię.

Radio brzmi dobrze kiedy my tam jesteśmy.

Marzena

Z wykształcenia biolog, z zamiłowania GreenDayowy ekspert. Kolekcjonerka wszystkiego, co z Zielonymi związane. Uważa się, za szczęściarę ponieważ spotkała Billie’go Joe i Tre Cool’a. Jej marzeniem jest pojechać w całą trasę koncertową za Green Dayem. Gdyby miała możliwość przeniesienia się w czasie, najchętniej wróciłaby ponownie do wspaniałych lat 90-siątych.